wyświetlenia
Zaczęło się od alkoholu i ukrywanych po domu butelkach wódki. Jak wspomina aktor, już od samego rana czuł od swojej żony zapach alkoholu. Kiedyś wziął od niej łyk soku pomarańczowego i poczuł w nim wódkę. Z początku żona broniła się, że przecież może wypić jednego drinka, niestety ta „słabość” z biegiem czasu przerodziła się w poważne uzależnienie. Cezary Pazura zdał sobie z tego sprawę, gdy szykował się do roli w filmie „Tylko strach”. Uczęszczał wówczas do przychodni AA i rozmawiał z terapeutą. Aktor zrozumiał wtedy, że jego żona działa dokładnie w taki sam sposób, jak inne uzależnione od alkoholu osoby. Dlatego postanowił, że zaprowadzi ją na odwyk.
Żaneta z początku była wdzięczna mężowi za interwencję i obiecywała, że zaczną nowy etap w życiu. Niestety, za każdym razem kończyło się tak samo – kobieta wracała do alkoholu. Z biegiem czasu zaczęła też szukać mocniejszych wrażeń. Opiaty, kompot, amfetamina… Żona Pazury zawsze prędzej czy później do nich wracała. Gdy już się wydawało, że zapanowali nad sytuacją, pod domem pojawił się kolega Żanety, również narkoman. Jak wspomina Cezary Pazura, żona oszukała go i zeszła do kolegi pod klatkę mówiąc, że to jej pobita przez męża koleżanka. Gdy aktor nakrył ich na gorącym uczynku, doszło do szarpaniny.
„Co ty robisz?!” — krzyczy na nią. „No, chciałam się pożegnać. Bo zaczynamy od nowa. On mówi, że mnie ciągle kocha”. I wtedy ten koleś się na niego rzuca. Dwa razy większy od niego. Szarpią się, wszyscy sąsiedzi w oknach, a oni tłuką się po gębach, nie pierwszy już zresztą raz. „Rozbijasz rodzinę, bydlaku!” – wrzeszczy. Wreszcie ona wraca z nim do mieszkania. On zmienia skarpetki, które podarł na chodniku, bierze z lodówki lód na spuchniętą twarz. Wszystko ponownie wraca na chwilę do normy… A potem kolejny raz. I tak w kółko… Nerwy, bójki, nieprzespane noce, lęk i strach” – czytamy w biografii Cezarego Pazury pt. „Byłbym zapomniał”.
Cezary Pazura bardzo potrzebował wsparcia. Na szczęście znalazł się ktoś, kto mu go udzielił. Był to Bogusław Linda, z którym Pazura pracował akurat na planie filmu „Psy”. Gdy pewnego dnia Żaneta pod wpływem środków odurzających przyjechała samochodem zrobić mu awanturę i przy całej ekipie uderzyła go w twarz, Linda udzielił mu bardzo ważnej rady: „Musisz zacząć nowe życie.”
Niedługo później Żaneta wyszła z domu i nigdy już do niego nie wróciła. Zostawiła męża i ich 4-letnią wówczas córkę Anastazję. W domu aktora co jakiś czas pojawiali się obcy ludzie, którzy żądali od niego spłaty długów, zaciąganych przez Żanetę. Cezary Pazura postanowił, że musi odszukać żonę, by się z nią rozwieść dla dobra ich dziecka. Chciał sprawować na córką wyłączną opiekę. Okazało się, że Żaneta trafiła do Monaru pod Łodzią. Gdy Pazura się tam zjawił, został bardzo chłodno przyjęty przez terapeutów oraz innych uzależnionych. „Może by się nawet i zgodziła, ale osaczyli go jej terapeuci, że jak on może?! Jak może ją tak dręczyć, skoro ona na terapii jest? A potem jeszcze podopieczni ośrodka, młodzi narkomani, dołożyli swoje: „Co ty wiesz o życiu, człowieku? My tu walczymy z nałogiem, bezduszny bydlaku!” – usłyszał aktor.
Rozwód odbył się zaocznie. Ich drogi rozeszły się raz na zawsze. Najbardziej w całej tej sytuacji ucierpiała Anastazja, która pamięta mamę tylko ze zdjęć. „Gdy dowiedział się, że Ż. nie żyje, zupełnie nieoficjalnie, myślał, że to może plotka. Może prasowa prowokacja? Córka była akurat za granicą z przyjaciółmi na wakacjach. Zadzwonił do niej. Do dorosłej już wtedy kobiety. Najpierw cisza w słuchawce, a potem: „To znaczy, że ja jej już nigdy nie zobaczę? I z nią nie porozmawiam…”. Zawsze czuł, że to planowała. Chciała poznać swoją matkę, spojrzeć jej w oczy, zapytać, dlaczego nie widziały się dwadzieścia lat” – wspomina w swojej książce Cezary Pazura.
Źródło: fakt.pl, http://lolmania.eu, instagram.com
Rozmowy na Facebooku