wyświetlenia
Mężczyzna poszukiwał w lesie „alternatywnej łazienki” zamiast tego znalazł jednak nietypowego towarzysza.
Gdy przemierzał las żołnierz nagle usłyszał z daleka jakiś dźwięk. Z początku myślał, że w jego stronę biegnie pies. Chwilę później okazało się jednak, że jest to… mały łoś.
Malutki zwierzak był sam i podszedł prosto do Prikko. Żołnierz nie chciał wystraszyć malucha i podejrzewał, że jego matka jest niedaleko, więc spokojnie siedział. Mały łoś jednak był wyjątkowo zaciekawiony mężczyzną i podszedł bardzo blisko.
Zwierzę z początku było nieco ostrożne, ale nie potrzeba było dużo czasu, aby zaczęło obwąchiwać nowego przyjaciela. Łoś podszedł jeszcze bliżej i zaczął lizać Prikko, a następnie szukał czegoś pod jego pachami. Żołnierz zrozumiał, że dziecko szuka jedzenia i szuka piersi.
Jako miłośnik zwierząt Prikko czuł się odpowiedzialny za to, aby pomoc małemu łosiowi. Nie mógł jednak samodzielnie go nakarmić. Zadzwonił do wojskowego weterynarza i zapytał, co robić. Lekarz odpowiedział, że powinien siedzieć bez ruchu i obserwować sytuację.
Wysłano też na miejsce eksperta, który przyniósł ze sobą butelkę mleka. Po nakarmieniu łosia Prikko odszedł, wiedząc, że zapewnił malcowi energię na to, aby mógł odnaleźć matkę. Miał nadzieję, że wszystko skończy się dobrze.
Następnego ranka Prikko wrócił na to samo miejsce i zauważył, że malucha już tam nie ma. Niedaleko zauważył jednak ślady łosi – jedne duże i drugie małe. Był to znak, który sprawił, że Prikko poczuł ulgę.
Mężczyzna wierzy, że jako żołnierz ma również obowiązek ochraniać zwierzęta. W tym wypadku wypełnił swoje zadanie perfekcyjnie.
– „Chciałem, aby matka odnalazła swoje dziecko i byłem bardzo szczęśliwy, gdy okazało się, że tak się stało” – opowiada Prikko.
Źródło: thedodo.com
Rozmowy na Facebooku