wyświetlenia
Więcej zdjęć pod artykułem
Funkcjonariusze weszli do mieszkania 30-latka, a tam… prawdziwy botaniczny raj. Setki lamp? Kilometry przewodów? Automatyczne systemy nawadniania? No… nie do końca. Zamiast tego policjanci znaleźli kilka sadzonek, które wyglądały tak niepozornie, że każdy, kto choć raz kupił bazylię w markecie, może mieć w domu „większą plantację”.
Oczywiście mundurowi - zgodnie z prawem - musieli podjąć czynności, zabezpieczyć rośliny, sporządzić dokumentację i doprowadzić sprawę do końca. Taka ich rola. Jednak Internet zadaje jedno pytanie: czy w tym konkretnym przypadku było się czym chwalić? Bo gdy zdjęcia z „gigantycznej plantacji” trafiły do sieci, komentujący nie wiedzieli, czy mają się śmiać, czy współczuć roślinkom za przerwaną karierę.
Mimo skromnych gabarytów sadzonek, sprawa została potraktowana poważnie. 30-latek usłyszał zarzuty, a jego „uprawa” trafiła na policyjne fotografie niczym największy botaniczny skarb regionu. Internet od razu podchwycił temat - memy ruszyły lawinowo, a wielu zastanawia się, czy policja przypadkiem nie odkryła nowej, kieszonkowej odmiany.
Trzeba jednak oddać jedno: roślinki, choć malutkie, rosły dzielnie. Widać starania, widać pasję, widać… dużo miejsca do rozwoju. Niestety, nie będą mieć okazji dorosnąć - teraz trafią tam, gdzie trafiają wszystkie „nielegalne giganty”.
Tak czy inaczej, historia już zapisała się w kronikach jako jedna z najbardziej symbolicznych plantacji ostatnich miesięcy. Internet ochrzcił ją żartobliwie „najmniejszą wielką plantacją w Polsce”.
Źródło i foto KPP w Myśliborzu
Rozmowy na Facebooku