wyświetlenia
Jedną z takich chwil miała okazję przeżyć rodzina Masciantonio, gdy ich córeczka Gianna spotkała się z papieżem. Para niespodziewanie otrzymała telefon od znajomego agenta FBI, Donny’ego Aspera, który zajmował się bezpieczeństwem papieża Franciszka.
Wytłumaczył im gdzie mają się pojawić, żeby stać idealnie przy trasie przejazdu i móc poprosić papieża o błogosławieństwo
Dla rodziców małej Gianny było to bardzo ważne spotkanie. Rodzice jago głęboko wierzący mieli nadzieję, że błogosławieństwo Franciszka pomoże zmagać się córeczce z nowotworem i chorobą krwi która zagrażała jej życiu.
Stan dziewczynki był poważny, a na placu roiło się od ludzi. Rodzice obawiali się o zdrowie córki i zastanawiali, czy rozsądnie postąpili opuszczając dom z dzieckiem w tak ciężkim stanie. Mimo wszystko postanowili zaryzykować.
Rodzina udała się w miejsce, gdzie miał pojawić się papież. Kiedy tylko Joey, tata Gianny, zobaczył jak papież Franciszek zbliża się do nich, wysoko uniósł córeczkę, by zwrócić na nią uwagę. Jeden ze strażników zauważył jego wysiłki.
Ochroniarze przekazali papieżowi Franciszkowi małą dziewczynkę. Wtedy, na oczach tysięcy gapiów, ucałował jej główkę i pobłogosławił rodzinę. Choć wszystko trwało zaledwie chwilę, emocje były nie do opisania.
Gdy dzień się skończył, a emocje opadły, rodzina wróciła do codziennych wizyt w szpitalu. Starali się zachować optymizm w obliczu przeciwności losu. Jednak zaledwie sześć tygodniu po pocałunku papieża, okazało się, że guz Gianny zmniejsza się, a choroba ustępuje!
Źródło: buzzed.pl, insideedition.com
Rozmowy na Facebooku