wyświetlenia
Jak informuje Komenda Główna Policji każdej doby długiego weekendu służbę ma pełnić grubo ponad 4 tys. funkcjonariuszy w białych czapkach.
W naszych działaniach nic się nie zmienia. Szczególnie, że kierowcy w warunkach pandemii pozwalają sobie na więcej – powiedział dziennik.pl podinsp. Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego KGP
Należy pamiętać, że od 16 kwietnia obowiązuje nakaz zakrywania ust i nosa. Maseczki trzeba używać podczas podróży środkami komunikacji publicznej, motocyklem, rowerem, skuterem, hulajnogą oraz samochodem.
O ile sam minister Szumowski informował, że nie ma obowiązku zakładania maseczki w prywatnym samochodzie, to należy pamiętać, ze dotyczy to sytuacji gdy podrużują nim osoby zamieszkujące ze sobą na codzień, które i tak mają nieograniczone kontakty.
Sytuacja wygląda inaczej, gdy podwozimy znajomego, kolegę z pracy, czy nawet kogoś z dalszej rodziny kto z nami nie mieszka.
Zgodnie z informacją od przedstawiciela Komendy Głównej Policji maski są obowiązkowe w ramach komercyjnego przewozu osób oraz w prywatnym samochodzie, jeśli jadą nim osoby sobie obce, tzn. inne niż wspólnie zamieszkujące lub gospodarujące.
Należy pamiętać, że podczas legitymowania funkcjonariusz może żądać odkrycia nosa i ust. KGP zapewnia, że mandaty za brak maseczki będą ostatecznością, ale nie są wykluczone. W przypadku konsekwentnego ignorowania zasad, mandat wyniesie 500 zł, możliwa jest również kara administracyjna w wysokości od 5 do 30 tys. zł.
Najlepszym rozwiązaniem dla każdego będzie po prostu posiadanie tych maseczek jeśli jest to wymagane, co oszczędzi nam niepotrzebnych dyskusji i utarczek z policją i ostatecznie wysokich kar.
Źródło: auto.dziennik.pl
Rozmowy na Facebooku