menu
Przyjął mandat pomimo posiadania nagrania. Czy to było wymuszenie?
Przyjął mandat pomimo posiadania nagrania. Czy to było wymuszenie?
Nie jesteśmy w stanie zliczyć ile to razy pisaliśmy o tym, że kamera w samochodzie uratowała komuś skórę przed mandatem lub była dowodem na niewinność autora nagrania. Wydawało się, że takie nagranie zazwyczaj jest na plus dla autora nagrania.

Niezmiernie się jednak zdziwiliśmy, kiedy obejrzeliśmy nagranie na którym to zarejestrowano dość nietypową stłuczkę. Wydawało by się, że autor nagrania jest jak najbardziej niewinny. Okazało się jednak, że policja, która przyjechała na miejsce zdarzenia stwierdziła, że to właśnie autor nagrania jest winny całej sytuacji.

Co więcej, pomimo tego, że czuł się pokrzywdzony to i tak przyjął mandat uznając, że jest sprawcą tej stłuczki. My mamy bardzo poważne wątpliwości co do winy autora nagrania i jesteśmy zszokowani, że takich wątpliwości nie mieli policjanci, którzy ukarali go mandatem.

Ocenę i komentarz tej sytuacji pozostawiamy, Wam oraz ubezpieczycielowi, który może mieć zastrzeżenia co do wypłaty odszkodowania.

Poniżej jeszcze informacja jaka znalazła się na kanale, który udostępnił nagranie jaką przesłał autor nagrania.

"Policja uznała moją winę ... widziała nagranie, ale na małym ekranie kamerki ... nie miałem jak inaczej tego im pokazać... Uznali mnie za winnego z powodu nie dostosowania prędkości do warunków i nie wyhamowania, jak to on podobno wpadł w poślizg (Kierowca auta powiedział że wpadł w poślizg lub że go zarzuciło)... moim zdaniem na filmie nie widać poślizgu tylko zjechanie na mój pas i chamskie zatrzymanie się do zera.

Przyjąłem mandat i opłaciłem. Na początku powiedziałem. że nie przyjmuje, to policjantka powiedziała że powinienem przyjąć mandat bo w sądzie zapłacę więcej. I jakoś tak zwątpiłem w to że to nie moja wina...Można coś z tym zrobić?
Moja żona zadzwoniła od razu na policję, a ten pan 10 min później. Policja pytała się kto dzwonił i o której. Ale ten Pan po stłuczce rozmawiał przez telefon z kimś innym przed zadzwonieniem po policję... Przyjechała policja zapytała co się stało i wzięła dokumenty od nas. Ten pan powiedział że wpadł w poślizg czy coś takiego i udawał wielce poszkodowanego (a na filmiku widać jak wysiadł i rozłożył ręce, taki trochę dziwny gest)... Policja nie powiedziała od razu kto jest winny tylko wsiadła do samochodu i jakiś czas tam siedziała, w międzyczasie podjechała inna policja na chwilę i po pewnym czasie pojechała.... Po pewnym czasie policja podeszła do nas i powiedziała kto jest winny (że ja, bo nie dostosowałem prędkości). Nie zgodziłem się z tym, to policjant zaczął wyskakiwać z dziwnymi stwierdzeniami: (co pan myśli że jak Pana żona się uśmiechnie kilka razy to nie będzie Pana wina) coś takiego nie pamiętam już dokładnie. Dalej jak próbowałem powiedzieć że to wina tego Pana bo wymusił stłuczkę, to policjant zaczął wymyślać że jak sarna wyskoczy na drogę to nie może Pan zjechać i zahamować i takie podobne... Dalej twierdziłem że to moja wina, było sprawdzenie trzeźwości i policjantka powiedziała coś takiego (że powinienem przyjąć mandat bo w sądzie zapłacę dużo więcej) i po tym straciłem przekonanie że to nie moja wina i przyjąłem mandat."

Do zdarzenia z poniższego nagrania doszło W Warszawie w piątek 2 lutego 2023 roku.

Reklama

TWOJA REAKCJA?

Rozmowy na Facebooku