wyświetlenia
Na filmie widać jak autor nagrania wjeżdża na parking umiejscowiony przy sklepach. Ze względu na to, że kierowca przed nim jechał dosyć wolno postanowił skręcić w lewo i przejechać przez parking wprost pod sklep Biedronki. Parking właściwie był pusty, więc takie przejechanie przez niego nie stanowiło jakiegoś większego zagrożenia. Nie spodobało to się jednak kierowcy, który przez moment jechał przed nim. Ponoć już po tym jak autor skręcił w lewo zaczął na niego trąbić.
Gdy auto zostało zaparkowane postanowił do niego podejść i zaczął zwracać mu uwagę na według niego nieprawidłową jazdę. To jednak nie był koniec historii, bo wziął w rękę telefon i postanowił wejść za nim do sklepu i zaczął grozić mu zatrzymaniem obywatelskim. Wręcz stwierdził, że teraz będzie zatrzymanie obywatelskie tylko my nie wiemy na czym ono miało polegać. Gość zrobił sobie zdjęcie i wyszedł ze sklepu.
Przyznamy szczerze, że oglądało nam się ten film z wielkim zażenowaniem. Nie wiemy dosłownie jak określić takie zachowanie, ale ktoś chyba miał zły dzień i był bardzo sfrustrowany. Przecież takiej interwencji nie podjęłaby nawet policja, gdyby to widziała. Znajdzie się jednak jakiś szeryf, któremu wydaje się, ze ustanawia prawo, a później się tylko kompromituje.
Poniżej również informacja od autora nagrania jaka znalazła się pod nagraniem na kanale który je udostępnił.
"W Bydgoszczy wjeżdżając na parking kompleksu handlowego przy ul. Gdańskiej jechał przede mną samochód marki Audi na blachach z Legnicy. Poruszał się powoli i widać ,że nie jest z tej okolicy i chyba czegoś szuka. Ze względu na to że spieszyłem się do pracy to postanowiłem wyprzedzić auto i ze względu na to, że parking był prawie pusty to pojechałem środkiem parkingu by zaparkować blisko sklepu po małe zakupy. Kierowca audi widząc to, że nie jadę za nim zaczął cały czas trąbić. Zaparkował obok mnie i poszedł do drzwi mojego auta i krzyczał, że ma kamerę i zadzwoni na policję za manewr który wykonałem. Po tym jak wysiadłem jeszcze mi ubliżał oraz używał przekleństw i wyzywał od różnych i cały czas powtarzał, że jestem kurduplem i on mnie załatwi. Jak mu powiedziałem, że za takie zachowanie jest paragraf to wszedł za mną do marketu mówiąc, że on teraz dokonuje zatrzymania obywatelskiego. Ja nic sobie z tego nie robiłem i poszedłem na zakupy. Gdy wróciłem do samochodu to poczekałem jeszcze na "zatrzymanie obywatelskie", ale się nie doczekałem, ponieważ Pana już nie było."
Rozmowy na Facebooku