wyświetlenia
Poniżej zobaczycie sytuację w której to rowerzysta wykazał się nieznajomością przepisów i miał wielkie pretensje do autora nagrania który jechał prawidłowo.
Dodatkowo info jakie znalazło się pod nagraniem.
"Zjechałem bo Pan twierdził, że dzwoni na Policję i że jak nie zjadę to zgłosi ucieczkę z miejsca kolizji. Zatrzymał samochód który jechał za mną i wziął od kierowcy nr telefonu, że jest niby świadkiem że ja mu nie ustąpiłem pierwszeństwa. Twierdził, że Policja jest wezwana (bo niby gdzieś tam od razu dzwonił) i się będę im tłumaczył, ubliżał mi, krzyczał żebym do niego nie podchodził. Ten niby świadek pojechał dalej a on usiadł na ławce obok i mówi dobrze to czekamy na Policję... ja mu zacząłem wyliczać, że po 1. rower ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu, a nie na przejeździe na prostej drodze, po 2 tutaj jest znak stop a się nie zatrzymałeś, a po 3 nie dotknęliśmy się więc kolizji nie było. On cały czas o tym, że ma świadka i zapłacę za to. A ja na to dobrze, a ja mam kamerę więc się wytłumaczę przed policją i zaczął krzyczeć, że w sondzie sędzia uwierzy świadkowi a nie lipnemu nagraniu odpowiedziałem mu jeszcze jak nagranie nie będzie edytowane na oryginalnym nośniku to na pewno je weźmie pod uwagę. Odwróciłem się od niego i wsiadłem do samochodu i on w tym czasie wsiadł na rower i odjechał także w jego nomenklaturze sam uciekł z ~miejsca~ zdarzenia.”
Sytuacja miała miejsce 1 maja w Płocku
Rozmowy na Facebooku