wyświetlenia
Poród odbył się bez żadnych komplikacji, nowa mama cieszyła się, że wychodzi ze swoją ukochaną córeczką ze szpitala. Ale nie przypuszczała, że jej szczęśliwe życie przyjmie nagły i dramatyczny zwrot.
Już w domu młoda mama zaczęła odczuwać silne bóle szyi i nóg. Nie była w stanie wstać z krzesła... Znowu była w szpitalu, gdy na dobre ją sparaliżowało. Okazuje się, że Holly cierpi na rzadki zespół Guillaina - Barrego. To immunologiczna choroba, która atakuje układ nerwowy. Według lekarzy choroba ujawniła się u Holly po porodzie.
Holly została natychmiast przeniesiona na oddział intensywnej terapii. Objawy mogą ustąpić samoistnie, ale w większości przypadków konieczne jest leczenie, a w ekstremalnych przypadkach wymagana jest intensywna terapia.
Holly była sparaliżowana i potrzebowała respiratora do oddychania. Wszyscy jedyne co mogli zrobić to czekać, aż jej stan się poprawi.
W pewnym momencie wyszeptała do ucha pielęgniarki: „Jestem pogrążona w wielkim bólu…” to bardzo zmartwiło lekarzy. Na szczęście Holly miała coś, co dawało jej siłę do walki: ukochaną córeczkę
Po 78. dniach Holly rozpoczęła fizjoterapię. Codziennie ćwiczyła, choć było to okupione silnym bólem, ale było warto! Po 3 miesiącach w końcu mogła wstać z łóżka z pomocą pielęgniarek. Po roku była w stanie opuścić szpital o własnych siłach!
Po 94 dniach, Holly była w stanie chodzić z pomocą balkonika. I wreszcie, w dniu 126, mogła już wrócić do domu. Musiała się nauczyć, jak wykonać wiele podstawowych czynności, w tym szczotkowanie włosów i zębów, pisanie, jedzenie za pomocą naczyń i chodzenie bez balkonika.
Teraz Holly ma się świetnie, ale na wszelki wypadek codziennie ćwiczy. Miłością do sportu zaraziła też córeczkę.
Cała jej walka została uwieczniona na filmie poniżej.
Źródło: hollyaftergbs.com
Rozmowy na Facebooku