wyświetlenia
Galeria zdjęć pod artykułem
Wbrew temu, co często sugerują krążące dziś po internecie memy, młodzi nie zaprosili monarchini „dla żartu” ani nie liczyli na cud. Po prostu wybrali na ślub lokalny ratusz, nie wiedząc, że dokładnie tego samego dnia w zabytkowym gmachu zaplanowano wizytę królowej, która spotykała się tam z burmistrzem w ramach obchodów swojego Diamentowego Jubileuszu.
Po zakończeniu ceremonii ślubnej nowożeńcy natknęli się na królewską ochronę, która - widząc ich w ślubnych strojach - zapytała, czy chcieliby spotkać monarchinię. Chwila później królowa Elżbieta II podeszła do młodej pary, pogratulowała im i stanęła do wspólnego zdjęcia. To właśnie ta fotografia obiegła później świat i stała się źródłem wielu przeróbek oraz fałszywych historii.
W rzeczywistości królowa nie była gościem weselnym, nie uczestniczyła w przyjęciu i nie została wcześniej zaproszona. Jej pojawienie się w korytarzu ratusza było niezwykłym zbiegiem okoliczności – jednym z tych, o których opowiada się później rodzinie przez całe życie.
Para wspominała później w wywiadach, że była całkowicie zaskoczona i onieśmielona, ale jednocześnie zachwycona krótkim spotkaniem. „To była chwila, której nigdy nie zapomnimy” - powiedzieli lokalnym mediom.
Dzięki temu niesamowitemu przypadkowi John i Frances zyskali pamiątkę, której zazdrościć może im pół świata - ślubne zdjęcie z najdłużej panującą monarchinią w historii Wielkiej Brytanii.
Rozmowy na Facebooku