Patrząc na ten filmik z Lublina nagrany przez kierowcę trolejbusa, wręcz nie dowierzamy w to co zrobił ten kierowca Citroena C5, który zahamował tuż przed trolejbusem. Co to za akcja z takim hamowaniem? To miała być jakaś nauczka? Jeżeli tak to za co? Ciężko się tutaj dopatrzyć logicznego myślenia. Jedynie zastanawiamy się dlaczego policja nie zabrała temu kierowcy uprawnień do rozpatrzenia sprawy przez sąd, bo jeżeli trolejbus jechał z pasażerami to przez takie zachowanie mogło ucierpieć bardzo wiele osób. Czy ktoś kto tak się zachowuje na drodze powinien mieć uprawnienia czy może powinien być skierowany na badania psychologiczne? Ciężko nam jest to stwierdzić.
Poniżej jeszcze info z kanału na którym znalazł się ten filmik.
"Kierujący osobowym Citroenem C5 zajeżdża drogę prawidłowo jadącemu trolejbusowi i gwałtownie hamuje tuż przed pojazdem. Kierujący tłumaczył później, że hamował przed czerwonym światłem. W zdarzeniu na szczęście nikt nie ucierpiał. Na miejsce zdarzenia został wezwany patrol drogówki, który stwierdził bezwzględną winę kierowcy pojazdu osobowego. Ten nie przyznawał się do winy, jednak pod wpływem odtworzonego na miejscu filmu z mojego prywatnego wideorejestratora oraz rzeczowych policjantów którzy wyjaśnili krok po kroku przebieg zdarzenia, przyznał się do winy i przyjął mandat karny. Mimo nieznacznych uszkodzeń, trolejbus musiał zjechać do zajezdni po przeprowadzonych czynnościach."
Rozmowy na Facebooku