wyświetlenia
Nagrania pod artykułem
To nie pierwszy materiał, który trafił do internetu w ostatnich miesiącach. W komentarzach pod podobnymi filmami internauci często wskazują, że mężczyzna miał brać udział w wielu podobnych kolizjach. Część mediów pisała nawet o występowaniu takich zdarzeń również poza stolicą. Warto jednak podkreślić, że na ten moment brak oficjalnych informacji potwierdzających, że wszystkie te sytuacje są ze sobą powiązane i dotyczą tej samej osoby.
Niektóre serwisy motoryzacyjne - powołując się na rozmowy z przedstawicielami branży ubezpieczeniowej - podawały także szacunek dotyczący potencjalnych wypłat. Według tych nieoficjalnych wyliczeń kierowca miałby otrzymać około 100 tys. złotych w ciągu roku, choć były to kwoty szacunkowe, wynikające głównie z częstotliwości zgłaszanych kolizji. Media zaznaczały przy tym, że część takich sytuacji mogła być „dogadywana na miejscu”, bez formalnego zgłoszenia, dlatego rzeczywista skala nie jest znana.
W publikacjach pojawiały się również relacje osób twierdzących, że po niektórych stłuczkach proponowano im „załatwienie sprawy za gotówkę”. Eksperci przypominają, że w przypadku jakiejkolwiek kolizji najlepiej sporządzić formalne oświadczenie lub wezwać policję - szczególnie wtedy, gdy przebieg zdarzenia nie jest oczywisty.
Powtarzające się nagrania sprawiają, że kierowcy coraz częściej zwracają uwagę na srebrnego Forda poruszającego się po różnych częściach miasta. Jednocześnie należy pamiętać, że filmiki publikowane w internecie nie zawsze oddają pełen obraz sytuacji i nie mogą zastępować ustaleń odpowiednich służb.
Najnowszy film z Alei Jerozolimskich ponownie rozbudził dyskusję o nietypowych kolizjach w Warszawie. Czy mamy do czynienia z przypadkowym zbiegiem okoliczności, czy elementem większego zjawiska - to mogą potwierdzić wyłącznie dalsze ustalenia policji i ewentualne postępowania prowadzone w tej sprawie.
Rozmowy na Facebooku