wyświetlenia
W państwie środka rozchodzi się o nadzwyczajną modę na tworzenie... breloczków ze zwierzętami. Twórcy akcesoriów umieszczają małe zwierzątka, np. żywe owady, czy skorupiaki w konkretnej obudowie. Widzimy je przez szkiełko lub przezroczysty plastik. Zwierzęta umierają gdy tylko skończy im się tlen...
Niestety żywe breloki stały się „modne” i ludzie naprawdę chcą z nich korzystać…
W całej tej sprawie straszne są także tłumaczenia sprzedawców tych gadżetów, którzy wyjaśniają skonsternowanym kupującym, że woda, którą wypełniona jest torebka, zawiera składniki pozwalające umieszczonym w nich żółwiom czy jaszczurkom odżywianie i przeżycie nawet kilku miesięcy. Niestety, zapominają chyba przy tym, że każdy żywy organizm potrzebuje tlenu, a zwierzaki zamknięte w takich torebkach niechybnie czeka uduszenie. Na taką śmierć w męczarniach nie trzeba na pewno długo czekać.
Jak podaje stacja CNN, pojedynczy brelok kosztuje 1,50 dolara.
„Brak żywności i zmniejszone stężenie tlenu w obrębie zarówno wody, jak i niewielka ilość powietrza w plastikowych woreczkach powoduje, że zwierzęta umierają w stosunkowo krótkim okresie czasu od chwili kiedy woreczek zostanie uszczelniony”, powiedział David Neale, dyrektor Animals Asia.
Źródło: kochamyzwierzaki.pl, pikio.pl
Rozmowy na Facebooku