wyświetlenia
Oto rzeczy, których zdecydowanie nie powinniśmy robić będąc w danym kraju:
1. Zbieranie muszelek, karmienie ryb i noszenie kart do gry w Tajlandii
W słonecznej Tajlandii bardzo łatwo trafić do więzienia. Wystarczy, że podniesiesz parę muszelek na plaży. Rosyjska turystka kupiła kilka pamiątek na lokalnym targu, przez co trafiła do aresztu i zmuszona była zapłacić 2 tysiące dolarów grzywny, bądź spędzić rok w więzieniu. Wszystko przez to, że jedna z pamiątek zawierała muszelki.
Nie tylko posiadanie muszelek jest w Tajlandii karalne – karmienie ryb żyjących przy rafach koralowych także jest surowo wzbronione. Grozi za to rok więzienia.
Jeśli postanowisz zagrać w karty podczas opalania, licz się z niemiłą niespodzianką. Prawo wprowadzone w 1935 roku zabrania posiadania przy sobie więcej niż 120 kart do gry. Wystarczy więc, że będziesz mieć przy sobie ponad dwie talie kart albo zostaniesz podejrzana o hazard.
2. Przeklinanie w Australii
Jeśli masz tendencję do przeklinania, miej się na baczności podczas rozmawiania z mieszkańcami Australii, nawet jeśli przekleństwo ma żartobliwy charakter. Publiczne przeklinanie może się skończyć nawet 6-miesięcznym pobytem za kratkami.
3. Połączenie się z czyimś Wi-Fi w Singapurze
Wybierając sieć Wi-Fi w Singapurze powinniśmy być bardzo ostrożni. Jeśli połączysz się z otwartą siecią bez powiadomienia jej właściciela, według lokalnych praw, może to zostać potraktowane jako atak hakerski, za który grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
4. Poruszanie się bez dowodu tożsamości i przywożenie leków do Japonii
Gdy wybierasz się na spacer w Kraju Kwitnącej Wiśni, zawsze miej ze sobą dowód. Jeśli zostaniesz zatrzymana przez policję, bez możliwości potwierdzenia swojej tożsamości możesz trafić do aresztu nawet na 23 dni.
Uważaj także podczas pakowania leków przed wylotem do Japonii. Wiele lekarstw jest w tym kraju zabronionych, wiele z nich to zwyczajne środki na przeziębienie czy grypę. Zapoznaj się dokładnie z listą zakazanych leków zanim wybierzesz się na wakacje do tego kraju. W przeciwnym razie, prosto z lotniska trafisz do aresztu.
5. Zjedzenie drożdżówki z makiem przed podróżą do Dubaju
Jeśli zamierzasz udać się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, przygotuj się na rygorystyczną kontrolę na lotnisku. Nawet najmniejszy detal może stać się powodem aresztowania. Zmierzający do Dubaju obywatel Szwajcarii trafił do więzienia na 4 lata przez swoją niedbałość. Powodem tak długiego wyroku było znalezienie trzech ziarenek maku na jego koszulce, podczas kontroli na lotnisku w Dubaju. Mak uważany jest w tym kraju za narkotyk, a najniższy wyrok za posiadanie dowolnej ilości narkotyków w ZEA to właśnie 4 lata więzienia.
Ziarenka znalazły się na koszulce turysty, gdyż zjadł on drożdżówkę z makiem na lotnisku w Heathrow.
6. Dabbing i jedzenie w Arabii Saudyjskiej
Kraj ten znany jest ze swoich niezwykle surowych praw. Nawet zwykły ruch wywodzący się ze sławnego tańca może stać się powodem do aresztowania. Dabbing jest tu zakazany, gdyż lokalne władze wierzą, że przypomina on o skutkach ubocznych używania nielegalnych leków. Jakiś czas temu, do aresztu trafił arabski piosenkarz, gdyż odważył się wykonać ten właśnie gest.
Rząd Arabii Saudyjskiej ostrzega też wszystkich turystów, że każda osoba jedząca bądź pijąca w miejscu publicznym podczas Ramadanu, zostanie aresztowana i deportowana.
7. Dawanie jedzenia bezdomnym i plucie w Stanach Zjednoczonych
Władze Amerykańskiego miasta Fort Lauderdale na Florydzie są bardzo restrykcyjne wobec publicznego oferowania jedzenia bezdomnym. Przekonał się o tym 90-letni kapłan z lokalnego kościoła, który trafił za kratki na dwa miesiące za gotowanie i wydawanie posiłków ludziom w potrzebie. Taka działalność charytatywna dozwolona jest jedynie w specjalnych miejscach, po uzyskaniu oficjalnego pozwolenia od lokalnych władz.
Kolejnym zaskakującym prawem obowiązującym na Florydzie, które choć raz w życiu złamał chyba każdy z nas, jest kategoryczny zakaz plucia. Niewielkie miasteczko Lackland wprowadziło ten przepis w 1944 roku. Mimo że młody Amerykanin nie był świadomy istnienia takiego prawa, musiał on spędzić w areszcie kilka dni, podczas których sprawa była badana przez policję.
Źródło: brightside.me
Rozmowy na Facebooku