wyświetlenia
Oczywiście chodzi tutaj o dania z przedszkolnego menu. Część pomimo zniechęcającego wyglądu była całkiem smaczna, ale zdarzały się też takie, które potrafiły spędzić sen z powiek kilkulatka. Wątróbka, mortadela czy brukselka, to tylko niektóre z obiadowych koszmarów.
Pamiętacie czasy, gdy czekaliście aż usłyszycie „to ziemniaczki zostaw, ale mięsko zjedz”? My tak i nadal mamy koszmary na myśl o niektórych daniach i napojach z czasów przedszkolnych. Inne z kolei wspominamy z rozrzewnieniem. Zapraszamy Was na sentymentalną podróż po smakach dzieciństwa.
Wątróbka z cebulką
Ciężko znaleźć osobę, która chciałaby wrócić do tego dania. Problemem była nie tylko konsystencja, ale też nieporównywalny do niczego smak. W tym przypadku nawet zapach był odpychający.
Mleko prosto od krowy
Pewnie w obecnym nurcie eko napój ten byłby prawdziwym hitem. Jednak większość dzieci ciężko było przebrnąć przez specyficzny zapach, pianę i temperaturę.
Tran
Nie można zaprzeczyć, że tran jest bardzo pożyteczny dla młodego organizmu. Jednak podawany w formie płynnej na łyżeczce, z trudem przechodził przez gardło.
Grysik
Jedni jedzą go do teraz, inni poprzysięgli, że już nigdy go nie spróbują.
Brukselka
Gdyby ta lista była rankingiem najgorszych wspomnień z dzieciństwa, brukselka bez wątpliwości byłaby w nim wysoko. Oczywiście, da się ją przygotować w odpowiedni sposób, ale w dzieciństwie za każdym razem była gorzka i rozgotowana.
Syrop z cebuli
Pokrój cebulę w plastry, wrzuć do słoika, zasyp cukrem i odstaw na kilka godzin. Mogłoby się wydawać, że to przepis na najgorszy koszmar, ale nie – to receptura na syrop z cebuli. Sprawdzony babciny sposób na kaszel.
Kogel-mogel
Obecność tego dania na tej liście pewnie zaskoczy część z Was. Jednak jest mnóstwo ludzi, którym nigdy nie przypadła do gustu koncepcja deseru z surowych żółtek zmieszanych z cukrem.
Marchewka z groszkiem
Zwykle przygotowywana przez mamę była naprawdę dobra. Jednak ta przyrządzana w przedszkolu…
Zupa mleczna
Jest to kolejne danie, które ma tylu samo przeciwników, co zwolenników. Wszystko zależało od tego czy makaron, który trafiał do mleka był rozgotowany.
Smażona mortadela
To ten przypadek, kiedy słowa „ziemniaczki zostaw, ale mięsko zjedz” brzmiało jak wyrok. Ta z dzieciństwa zdecydowanie urągała swojej nazwie i wyrobiła złą opinię włoskiej, oryginalnej wersji.
Zupa szczawiowa
Mocny zielony kolor i kwaskowy smak. Dalszy komentarz jest chyba zbędny.
Mleko z czosnkiem
Kolejny domowy sposób na przeziębienie. Samo mleko z czosnkiem smakowało źle, ale wersję z dodatkiem miodu niektórzy wspominają bardzo dobrze.
Źródło: polubione.com
Rozmowy na Facebooku