menu
Czy tak wygląda policyjne „polowanie” na mandat? Nagranie ze Szczecina
Czy tak wygląda policyjne „polowanie” na mandat? Nagranie ze Szczecina
W sieci pojawiło się nagranie z ulic Szczecina, które wywołało gorącą dyskusję wśród kierowców. Autor filmu sugeruje, że policjanci mogli celowo stworzyć sytuację, w której łatwo byłoby ukarać innego uczestnika ruchu mandatem w wysokości 1500 zł i 15 punktami karnymi za wyprzedzanie na przejściu dla pieszych. Czy faktycznie doszło do tzw. „policyjnego polowania”, czy może to tylko nadinterpretacja całej sytuacji?

Co widać na nagraniu

Na filmie widać samochód autora jadący lewym pasem oraz policyjny radiowóz poruszający się prawym pasem. Oba pojazdy zbliżają się do oznakowanego przejścia dla pieszych. W jego rejonie nie widać pieszych ani osób oczekujących na możliwość wejścia na jezdnię.

W pewnym momencie policyjny radiowóz zaczyna zwalniać przed przejściem. Autor nagrania również redukuje prędkość, argumentując, że w przeciwnym razie mógłby narazić się na zarzut wyprzedzania na przejściu dla pieszych lub bezpośrednio przed nim, co zgodnie z przepisami jest surowo karane.

Wątpliwości i kontekst zdarzenia

Największe kontrowersje budzi pytanie o intencje policjantów. Według autora nagrania i części komentujących, zwolnienie radiowozu mogło być celowe - tak, aby sprowokować kierowcę jadącego obok do popełnienia wykroczenia. Stąd pojawiają się sugestie o „zastawianiu pułapki” na mandat i punkty karne.

Z drugiej strony pojawia się alternatywne wyjaśnienie. Przed przejściem miał stać zaparkowany samochód, który mógł ograniczać widoczność. W takiej sytuacji funkcjonariusze mogli po prostu zachować ostrożność, nie mając pewności, czy zza zaparkowanego auta nie wyjdzie pieszy. Zwolnienie przed przejściem byłoby wówczas całkowicie zgodne z zasadami bezpieczeństwa i obowiązującymi przepisami.

Przepisy są jednoznaczne, sytuacje na drodze - już nie zawsze

Prawo jasno zabrania wyprzedzania na przejściu dla pieszych oraz bezpośrednio przed nim, niezależnie od tego, czy pieszy faktycznie się tam znajduje. W praktyce jednak takie sytuacje, jak ta ze Szczecina, pokazują, jak łatwo o nieporozumienia i różne interpretacje zachowania kierowców oraz policji.

Nagranie nie daje jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy działanie funkcjonariuszy było celowe, czy wynikało wyłącznie z ostrożności. Brakuje także informacji, aby w tej konkretnej sytuacji doszło do zatrzymania i ukarania autora nagrania.

Internetowy osąd kontra rzeczywistość

Jak zwykle w takich przypadkach, komentarze w sieci są skrajne. Jedni mówią wprost o „polowaniu na kierowców”, inni przypominają, że policja ma obowiązek reagować ostrożnie w rejonie przejść dla pieszych, zwłaszcza gdy widoczność jest ograniczona.

 

Jedno jest pewne - to nagranie pokazuje, jak napięte bywają relacje na linii kierowcy-policja i jak niewiele czasem potrzeba, by zwykła sytuacja drogowa przerodziła się w gorącą debatę o intencjach i zaufaniu do służb.

Reklama

TWOJA REAKCJA?

Rozmowy na Facebooku