wyświetlenia
Osoby zdradzane na ogół dość szybko wyczuwają, że coś jest nie tak i nawet jeśli udaje się wmawiać, że to tylko zazdrość, to prędzej czy później jakaś nieostrożność sprawia, że wszystko wychodzi na jaw.
Nie wiemy czy poniższa historia jest autentyczna, czy jedynie ciekawym pomysłem na zemstę, jednak zdecydowanie warto ją przeczytać.
Pewien zdradzony mąż opisał to tak
„Od pewnego czasu podejrzewałem, że żona mnie zdradza. Zmieniła się. Stała się nagle infantylnie radosna, z podekscytowaniem sięgała po telefon na dźwięk wiadomości. Gdy pytałem, kto do niej pisze, odpowiadała, że brat lub koleżanka. Zaczęła więcej pracować, zmieniła zapach perfum, fryzurę i staranniej się ubierać… Zaczęła też traktować mnie jak idiotę – a tego, było już za dużo. Powiedziałem sobie, że koniec tego dobrego! Zrobiłem to jednak bardzo po swojemu…
Jeśli mógłbym udzielić jakiejś dobrej rady po wieloletnim małżeństwie i złym doświadczeniu, to zalecam wynająć prywatnego detektywa. Jeśli macie pewność, że współmałżonek Was zdradza, nie czekajcie, nie ma na co! Detektyw zbierze dowody, które bardzo się przydadzą w czasie rozwodu”.
„Przez jakiś czas udawałem, że naprawdę jestem głupi i niczego się nie domyślam. Chciałem poczekać do urodzin mojej żony z trzech powodów – żeby detektyw zebrał jak najwięcej dowodów, bo nie miałem ochoty oddawać jej ani grosza – po drugie, żeby zemścić się w wielkim stylu. Trzeci powód był po prostu praktyczny – musiałem znaleźć sobie nowe mieszkanie i uregulować kilka spraw. W końcu w dniu urodzin żony miałem zacząć nowe życie!
Powiedziałem żonie, że koledzy planują weekendowy wypad, ale nie mogę jechać ponieważ są jej urodziny. Złapała haczyk. Powiedziała: „Ależ jedź, ja nie chce pamiętać, że się starzeję, wolę posiedzieć w domu i popracować. Ale ty jedź i w ogóle się mną nie przejmuj!
Naiwna nie wiedziała, że znalazłem w koszu na pranie nową bieliznę, a to że bardzo zaczęła sprzątać mieszkanie i zmieniać pościel także zupełnie nie zwróciło mojej uwagi…
Nie wiedziała też, że obdzwoniłem całą jej rodzinę i wszystkich przyjaciół zapraszając na przyjęcie- niespodziankę. To złośliwe, wiem, ale niezmiernie cieszyła mnie myśl o tym, jaką minę zrobi jej ojciec, który zawsze miał ją za idealną córeczkę.
Spotkaliśmy się na klatce i po cichu weszliśmy do mojego mieszkania, gdzie żona najwyraźniej nie traciła czasu. Wraz z jej rodzicami, rodzeństwem, ich dziećmi, jej koleżankami z biura i sąsiadami, mieliśmy krzyknąć: „Niespodzianka!”, ale gdzieś w okolicy „s”, słowo utknęło wszystkim w gardłach…
Zastaliśmy ją nagą w objęciach kochanka. Sam nie wiem, kto był bardziej zdziwiony – żona i jej kochanek, czy może raczej tłum gości. Oczywiście, najbardziej zdziwionego udawałem ja!
Przerażony kochanek zaczął zbierać rzeczy i w sekundę był gotowy do ewakuacji, moja (prawie już była) żona płakała i gadała jakieś niedorzeczności typu „ja ci to wszystko wyjaśnię”, „błagam”, „co mogę zrobić”, jej mama krzyczała „O Boże!”, ojciec zbladł i upuścił tort na podłogę. Nie mogę narzekać – udało mi się zorganizować niezapomniane przyjęcie – niespodziankę!”
Źródło: webniusy.com
Rozmowy na Facebooku