wyświetlenia
Niektórzy kierowcy wręcz proszą się o to, aby doprowadzić do wypadku albo chociaż do bardzo niebezpiecznej sytuacji na drodze w imię swojego przekonania, że jest się najważniejszym na drodze. Dzisiaj trafiliśmy na nagranie z sytuacji, która miała miejsce na autostradzie A1. Nie wiemy co było wcześniej, ale wydaje nam się, że nic nie uzasadnia zachowania kierowcy niebieskiego BMW.
Na nagraniu widać, że kierowca siedzi dosłownie na zderzaku, autor nagrania, uspokaja dziewczynę, która siedzi za kierownicą aby nie dała się sprowokować. Agresor postanawia wyprzedzić nagrywającego i w międzyczasie coś do niego pokazuje. Następnie zajeżdża drogę i wyhamowuje autora nagrania przez co zmusza innych do hamowania. Jest to bardzo niebezpieczna sytuacja, która mogła doprowadzić do karambolu w którym zginąć mogli inni uczestnicy ruchu drogowego.
Kierowca BMW postanowił jednak nie odpuszczać. Nie dawał się wyprzedzać, jechał pasem awaryjnym, a później znowu wyhamowywał pojazdy, do takiego stopnia, że auta ciężarowe musiały zjeżdżać na inny pas. Autor nagrania dodaje, że jazda za nimi trwała jeszcze około 35 minut. Dziwi nas zatem pośpiech kierującego BMW, a później jazda za kimś powoli przez 35 minut. To jednak miał czas, czy nie miał? Według informacji podanych w internecie do tej sytuacji doszło 20 lipca 2022 roku na autostradzie A1 w województwie Łódzkim.
Samo nagranie zostało natomiast przesłane policji. Wydaje nam się, że policja nie będzie miała najmniejszych wątpliwości, aby odebrać prawo jazdy kierowcy, który stwarzał realne zagrożenie katastrofy w ruchu lądowym. Mamy nadzieję, że pojawią się dalsze informacje na temat postępowania policji i sądu względem agresywnego i niebezpiecznego kierowcy.
Poniżej dodajemy pełną informację jaka znalazła się pod filmem na kanale na którym opublikowano nagranie.
"Podczas wyprzedzania pojazdu z przyczepą z prędkością autostradową 140 kilometrów na godzinę zauważyliśmy pojazd marki BMW, który trzymał ekstremalnie krótki dystans od naszego pojazdu. Była to dosłownie odległość około 3m od nas, przy prędkości autostradowej. Po dokonaniu wyprzedzenia i zjechaniu na prawy pas BMW wyprzedziło nas i niebezpiecznie blisko naszego pojazdu zmieniło pas na prawy po czym rozpoczęło nieuzasadnione i nagłe hamowanie, co nas zmusiło do awaryjnego hamowania pojazdem do prędkości poniżej 50km/h, co także spowodowało niebezpieczeństwo najechania przez pojazdy jadące za nami. Po tej sytuacji chcieliśmy wyprzedzić go ponownie, natomiast on na to nie pozwalał przyspieszając i zrównując się z naszym pojazdem co uniemożliwiało nam wykonanie rozpoczętego manewru. Potem schował się za nas i znowu zaczął jechać niebezpiecznie blisko. Znowu nas wyprzedził i znowu zaczął spowalniać ruch na autostradzie do 60km/h i kontynuował taką jazdę przez kilkanaście kilometrów. Później postanowił dać się wyprzedzić i zaczął podążać za nami z naszą wolną prędkością i de facto nas śledzić przez ponad 35 minut drogi. Dopiero po takim czasie dał za wygraną i odjechał. Całość trwała ponad godzinę."
Rozmowy na Facebooku