menu
Ostatnie słowa jakie wypowiada pacjent. Pielęgniarki opowiedziały co słyszą w ostatnich chwilach
Ostatnie słowa jakie wypowiada pacjent. Pielęgniarki opowiedziały co słyszą  w ostatnich chwilach
Pielęgniarki pracujące w uniwersyteckim szpitalu w Stoke-on-Trent opowiedziały, co najczęściej słyszą od pacjentów, którzy lada moment umrą. To szokujące i ciekawe – słyszały to tysiące razy i oto, co przekazały w wywiadzie. To najczęściej mówią umierający:

Pielęgniarki początkowo były zdziwione, ale przestały. Często ostatnią kwestią umierających ludzi były bardzo przyziemne tematy – np. jaki program obecnie leci w telewizji, albo że chcieliby napić się herbaty czy swojego ulubionego napoju. Pacjenci podkreślają też często, że umieranie wygląda inaczej, niż sobie wyobrażali.

Reklama

Często pacjenci mają poważne rozważania – np. o tym, że ich życie było zbyt krótkie, zbyt ponure, za trudne. Czasem odwrotnie – podkreślają, że było wspaniałe, że żałują, iż nie dbali o zdrowie, przez co znaleźli się w takiej, a nie innej sytuacji.

Wypowiadają coś, czego pielęgniarki nie zapomną do końca życia – jak para małżonków, oboje w stanie terminalnym, która poprosiła o to, by można było złączyć ich łóżka. Chcieli ostatnie chwile spędzić razem – jak w domu.

Reklama

Tak wygląda to w szpitalu gdzie ludzie w spokoju umierają świadomi tego, że ich życie się kończy. Jednak zupełnie inne reakcję są ludzi do których śmierć przychodzi nagle. 

Portal didyouknowfacts.com zebrał wypowiedzi ludzi pracujących w szpitalach na ostrym dyżurze gdzie rzadko kiedy ktoś odchodzi spokojną śmiercią ze starości

Pacjent po ciężkiej operacji serca wybudził się na chwilę. Spojrzał na mnie i zapytał kim jestem. Odpowiedziałam, że pielęgniarką, on spojrzał mi głęboko w oczy i powiedział: „Pierdol się”. Zmarł 20 minut później.


Podczas porannego obchodu słyszałem, jak pacjent mówił: „One mają tak duże oczy. Aż mam dreszcze”. Zmarł kilka minut później.


Byłam pielęgniarką na oddziale rehabilitacyjnym, gdy jedna z naszych pacjentek upadła, jeżdżąc na rowerku stacjonarnym. Szybko do niej podbiegłam, a ona powiedziała do mnie: „Myślę, że umieram”. Odeszła w ciągu kilku minut.


Mieliśmy pacjenta po wylewie, który już miał wychodzić do domu, ale dostał zapalenia płuc. Niestety jego stan był bardzo ciężki. Gdy byłem u niego, aby sprawdzić, jak się czuje, spojrzał na mnie gniewnym wzrokiem i niezbyt wyraźnie powiedział: „Zabrałeś jego żonę, a za to będziesz się smażyć w piekle”. I rzeczywiście odbiłem przyjacielowi żonę…


To była jedna z moich pierwszych nocek w szpitalu. Kojarzyłam już tę pacjentkę, ponieważ mówiło się o niej w gabinecie lekarskim. Bardzo cierpiała. Gdy byłam u niej sprawdzić, jak się czuje, złapała mnie za rękę i wręcz błagalnym tonem wyszeptała: „Pomóż mi. Zrób coś. Uratuj mnie”. Niestety zmarła tego samego dnia.


Reklama

17-latka trafiła do nas z wypadku samochodowego. Była w ciężkim stanie, ale zdążyła jeszcze powiedzieć: „Błagam, nie mówcie rodzicom, że piłam”.


Mieliśmy pacjenta, który był w obozie koncentracyjnym. Jego stan był krytyczny. Mówił cały czas po niemiecku, żeby do niego nie strzelać, że ma rodzinę na zewnątrz. Z racji tego, że znam niemiecki, powiedziałem do niego pewnej nocy: „Jest pan wolny. Jest pan wolny”. Słyszałem wtedy jego ostatnie tchnienie.


Źródło: didyouknowfacts.com , popularne.pl, wymieszane.pl

Reklama

TWOJA REAKCJA?

Rozmowy na Facebooku