wyświetlenia
Kotka Scarlett z Nowego Jorku zasłynęła swoim bohaterskim wyczynem i matczynym instynktem, kiedy pięć razy wracała do budynku objętego pożarem, po swoje młode.
Mimo iż ta historia miała miejsce 20 lat temu, nadal wzbudza wielkie emocje. Udowadnia zarazem jak silna potrafi być matczyna miłość.
Było to 30 marca 1996 roku. Kotka Scarlett przebywała w opuszczonym garażu wraz ze swoimi maluchami. Mieszkały tam już jakiś czas, jednak wszystko nagle się zmieniło w chwili, gdy w budynku wybuchł pożar.
Gdy nadjechali strażacy kotka wynosiła swoje młode z szalejącego pożaru. Kocia mama zrozumiała, że jej dzieciom grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Mimo zagrożenia zaczęła działać, robiąc wszystko, aby uratować swoje maluchy.
Gdy skończyła była cała w oparzeniach, nie mogła otworzyć oczu, miała nadpalone futro i poparzoną skórę. Z bólu i wysiłku po wszystkim zemdlała.
Strażak zabrał wszystkie koty do schroniska. Scarlett opatrzono i troskliwie się opiekowano, więc doszła do siebie. Jej młode wyszły z pożaru bez większego szwanku. Stały się sławne i setki chętnych zgłaszało się po nie. Wszystkie znalazły dom.
Bohaterska mama także została adoptowana przez Karen Wellen, która sama ucierpiała w wypadku samochodowym i rozumiała ich przeżycia. Przyjęła kilka zwierząt, które wymagały specjalnej opieki i troski po swoich przejściach.
Źródło: boredomtherapy.com
Rozmowy na Facebooku