menu
Tak wygląda najbardziej bezlitosny test aut. Niemcy rozbierają samochód na części po 100 tys. km
Tak wygląda najbardziej bezlitosny test aut. Niemcy rozbierają samochód na części po 100 tys. km
W Niemczech od lat przeprowadza się jeden z najciekawszych i najbardziej wymagających testów trwałości samochodów. Polega on na tym, że nowe auto kupione w salonie pokonuje 100 tysięcy kilometrów, a po zakończeniu jazd zostaje całkowicie rozebrane na części. Dosłownie - do ostatniej śrubki.

Test prowadzi redakcja jednego z największych magazynów motoryzacyjnych w Europie. Samochód użytkowany jest na co dzień, w zwykłym ruchu miejskim i na trasach, a za kierownicą siadają różni kierowcy. Nie ma tu oszczędzania sprzętu ani specjalnego traktowania. Auto wykonuje wszystkie te zadania, które normalnie wykonywałby prywatny właściciel.

Kiedy licznik dobija do 100 tysięcy kilometrów, rozpoczyna się najważniejszy etap. Samochód trafia na stanowisko, gdzie specjaliści demontują go element po elemencie. Na podłodze lądują wszystkie części - nadwozie, zawieszenie, układ kierowniczy, silnik, skrzynia biegów, uszczelki, plastiki, przewody i wyposażenie wnętrza. Celem jest sprawdzenie, jak pojazd zniósł realne użytkowanie i które elementy zużywają się najszybciej.

Takie testy pokazują, jak auto wygląda od środka po kilku latach eksploatacji. Ujawniają zużycie, drobne awarie, luzy, ślady korozji albo wręcz przeciwnie - elementy, które po 100 tysiącach kilometrów są w świetnym stanie.

To jeden z najbardziej spektakularnych testów w świecie motoryzacji. Zdjęcia rozebranych samochodów od lat robią ogromne wrażenie, bo pokazują motoryzację w najczystszej formie - bez plastikowych osłon, bez marketingu i bez ukrywania słabych punktów.

 

Dla kierowców to cenna wiedza. Dzięki takim testom można zobaczyć, które auta naprawdę są trwałe, a które tylko dobrze wyglądają w salonie.

Auta, które wypadły najlepiej w teście 100 000 km

BMW M3 (G80), rocznik 2021

Uzyskało jedną z najwyższych ocen w historii testów. Po 100 tys. km rozebrane auto wykazało minimalne zużycie i brak poważniejszych usterek. Silnik, skrzynia i zawieszenie w świetnej kondycji.

Audi A3 Sportback g-tron (CNG), rocznik 2018

Samochód przejechał 100 tys. km bez żadnych awarii. Po rozłożeniu na części nie znaleziono istotnych śladów zużycia. Uznawany za jeden z najbardziej udanych testowanych modeli Audi.

Kia Ceed 1.4 T-GDI, rocznik 2019

Model koreański, który zaskoczył trwałością. Niskie zużycie elementów zawieszenia, brak problemów z silnikiem i turbo. Cały test przeszedł bez poważnych interwencji.

Toyota Corolla 1.8 Hybrid, rocznik 2020

Jak to Toyota - zero dramatów. Hybrydowy układ napędowy przeszedł test wzorowo, a po rozbiórce elementy były w bardzo dobrym stanie.

Mazda CX-5 2.2 Skyactiv-D, rocznik 2016

Mimo diesla, który często ma złą prasę, Mazda zaskoczyła trwałością. Po 100 tys. km nie wykazała poważniejszych usterek, test zakończyła z wysoką oceną.

Auta, które wypadły najgorzej w teście 100 000 km

BMW 540i xDrive Touring (G31), rocznik 2017

Model luksusowy, ale w teście 100 tys. km wypadał bardzo słabo. Problemy z układem kierowniczym, skrzynią i elektroniką. Rozbiórka wykazała ponadprzeciętne zużycie wielu elementów.

Ford Fiesta 1.0 EcoBoost, rocznik 2014

Test zakończony znacznie wcześniej z powodu awarii silnika. Jedna z najsłabszych jednostek w historii testów - problemy z chłodzeniem, turbo i wysokim zużyciem oleju.

Opel Mokka 1.4 Turbo, rocznik 2015

W czasie testu pojawiły się liczne usterki elektroniki, awarie elementów mechanicznych i szybkie zużycie skrzyni automatycznej. Po rozbiórce ocena mocno poniżej średniej.

Renault Clio 1.2 TCe, rocznik 2013

Silnik 1.2 TCe okazał się jedną z najbardziej zawodnych konstrukcji w teście długodystansowym - duże zużycie oleju, problemy z rozrządem i liczne usterki drobne.

Jeep Compass 2.0 Multijet, rocznik 2018

W czasie testu 100 tys. km pojawiły się problemy z elektroniką, napędem 4x4 i wyciekami. Po rozebraniu oceniony jako jeden z mniej trwałych modeli w swojej klasie.

 

Źródło: autobild
Reklama
Reklama
Reklama

TWOJA REAKCJA?

Rozmowy na Facebooku