wyświetlenia
Pan Andriej był świadkiem karambolu pod Szczecinem. Mężczyzna jechał samochodem ciężarowym przez drogę A6 zaraz za tirem, który zderzył się z samochodem osobowym, powodując tragiczny wypadek. Gdy zauważył, co się stało, natychmiast rzucił się na pomoc.
Bohaterski kierowca opowiedział o wypadku w rozmowie z dziennikarzami.
– „Próbowałem ugasić ogień, bo miałem gaśnicę. Ale skończyła się, gdy jakiś duży mężczyzna próbował dziecko wyjąć z auta. Była tam też jakaś pani w pasach. Szybko pobiegłem na drugą stronę. Wszystko było w ogniu, samochód był między innymi samochodami. Wybiłem szybę i wyciągnąłem panią z samochodu.”
Pan Andriej jest bardzo skromny. Stwierdził, że zrobił to, co było słuszne.
– „Nic takiego nie zrobiłem. Zrobiłem, co musiałem. Szkoda, że nie było więcej czasu. Wszystko działo się bardzo szybko. Ja sam mam dziecko tu w Polsce, dziecko i żonę.”
Czyny pana Andrieja wcale nie są tak zwyczajne. Niestety nie każdy byłby w stanie zachować zimną krew i ruszyć na pomoc ofiarom wypadku. Jedna z poszkodowanych jest przekonana, że gdyby nie bohaterski Ukrainiec, nie przeżyłaby wypadku.
– „Szybę zbił i mnie wyciągnął, bo nie dałam rady. Patrzyłam potem jak się pali, bo moje auto zajęło się od innego pojazdu. Mam szczęście od Boga.”
Wypadek pod Szczecinem miała miejsce w niedzielę około 13:20. Kierowca ciężarówki uderzył w samochód, powodując tzw. efekt domina. W sumie zderzyło się ze sobą 8 pojazdów. W wypadku uczestniczyły 22 osoby, z czego życia 6 ofiar nie udało się uratować.
Źródło: http://polubione.com
Rozmowy na Facebooku