wyświetlenia
Na filmie widać, że samochód jadący z kamerą porusza się ostrożnie - warunki są trudne, nawierzchnia śliska, a widoczność ograniczona. Mimo to kierowca BMW zdecydował się na manewr wyprzedzania, jakby bardzo się spieszył. Chwilę później oba pojazdy zbliżają się do ronda, więc BMW musi gwałtownie zwolnić. To właśnie wtedy dochodzi do groźnej sytuacji.
Auto zaczyna hamować, ale śliska nawierzchnia natychmiast daje o sobie znać. BMW traci przyczepność, wpada w poślizg i sunie bokiem w kierunku pobocza. Niewiele zabrakło, aby uderzyło w znak drogowy - a także w auto, które chwilę wcześniej wyprzedziło. Tylko szczęście sprawiło, że nikomu nic się nie stało.
Co najciekawsze, finał całej sytuacji jest wręcz ironiczny. Poślizg sprawił, że kierowca BMW… ostatecznie znalazł się znowu za autem autora nagrania, czyli dokładnie tam, gdzie był przed ryzykownym manewrem.
Zachowanie kierowcy jest trudne do usprawiedliwienia. Nie dostosował prędkości do warunków drogowych, wyprzedzał na kompletnie zaśnieżonej nawierzchni i stworzył realne zagrożenie. Ten krótki fragment nagrania świetnie pokazuje, czym może skończyć się brak wyobraźni za kierownicą.
Rozmowy na Facebooku