wyświetlenia
W 2015 roku, 27-letnia wówczas Tawny Willoughby walczyła z nowotworem skóry.
Choroba zaatakowała, gdy kobieta miała 21 lat. Była ona następstwem nadużywania solarium za czasów liceum – Tawny potrafiła chodzić tam nawet cztery razy w tygodniu.
Przez okres kolejnych 6 lat, Tawny toczyła walkę z nowotworem, który atakował pod kilkoma różnymi postaciami.
Pewnego dnia, po kolejnej wyczerpującej wizycie u dermatologa, Tawny zdecydowała się zamieścić w sieci selfie. Fotografia z brutalną dokładnością ukazywała czerwone krosty pokrywające niemal całą twarz kobiety. Taki był jednak jej cel.
Wrzucając zdjęcie na Facebooka, Tawny ostrzegła: „Jeśli ktoś potrzebuje nieco motywacji do ograniczenia opalania, oto ona. Tak wygląda leczenie raka skóry.”
„Używajcie kremów z filtrami ochronnymi i bądźcie ostrożni. Wyciągnijcie wnioski z moich błędów. Nie pozwólcie aby chęć posiadania opalenizny odbiła się na reszcie waszego życia. Moją największą obawą było to, że mój synek może być zmuszony do wychowywania się bez matki.”
Wiadomość Tawny wywarła piorunujące wrażenie na internautach. W tygodniu po opublikowaniu zdjęcia na Facebooku, częstotliwość wyszukiwania wyrażenia „rak skóry” w Google wzrosła o zawrotne 162%, sięgając 229,000 razy.
Źródło: cosmopolitan.com
Rozmowy na Facebooku