wyświetlenia
Gdy rozpętała się burza w okół małżeństwa znanego skoczka, szybko pojawiły się dwie wersje zdarzeń. Jedna to to co opisywała Justyna w swoich wpisach na Instagramie o porzuceniu dzieci przez męża i jego kochance.
Na odpowiedź głównego zainteresowanego nie trzeba było czekać. Sportowiec zarzucił żonie kłamstwo, zaprzeczył jej wersji historii, przyznał jednak, że nie mieszka już z rodziną. Jak twierdzi, wyprowadził się już w czerwcu zeszłego roku.
Co spowodowało więc, że Justyna zdecydowała się na takie wyznanie ponad pół roku później?
Odpowiedzi na to pytania dostarcza magazyn „Flesz” i jego „źródło bliskie rodzinie Żyłów”.
Według słów tej osoby czarę goryczy przelały informacje, które pojawiły się w mediach po powrocie Piotra wraz z całą reprezentacją skoczków z Korei Południowej. Wiele osób było zdziwionych tym, że skoczka na lotnisku witały nie jego żona i dzieci, a tajemnicza kobieta. Wg doniesień magazynu na artykuł o takiej treści trafił 10-letni syn byłej pary i pokazał go mamie. W reakcji na te rewelacje Justyna zamieściła na swoim Instagramie post, który stał się początkiem medialnej burzy z nią i Piotrem w rolach głównych.
Justyna jednak, ponoć cały czas nie porzuca nadziei, że mąż wróci do niej o do dzieci.
Źródło: msn.com
Rozmowy na Facebooku