
wyświetlenia
Nagranie pod tekstem
W Pradze doszło do dramatycznego pościgu, który mógł skończyć się tragicznie. Rowerzysta, który początkowo popełnił drobne wykroczenie, zignorował sygnały policji i rozpoczął szaleńczą ucieczkę przez centrum miasta. To, co miało być rutynową interwencją, zamieniło się w sceny przypominające grę komputerową.
Mężczyzna najpierw przejechał na czerwonym świetle, a gdy policjanci próbowali go zatrzymać, ruszył chodnikiem i przez park w stronę tunelu Blanka – jednego z głównych elementów praskiej infrastruktury drogowej. Tam wjechał pod prąd, przecinał pasy ruchu i wielokrotnie próbował zawracać, stwarzając poważne zagrożenie zarówno dla siebie, jak i dla innych kierowców.
Ostatecznie w zatrzymaniu pomógł przypadkowy kierowca, który zajechał mu drogę. To wystarczyło, aby policjant wyskoczył z radiowozu i siłą ściągnął uciekiniera z roweru. Cała akcja zakończyła się dopiero w tym momencie, a rowerzysta trafił w ręce funkcjonariuszy.
Szybko wyszło na jaw, dlaczego tak bardzo chciał uniknąć kontroli. Mężczyzna próbował posłużyć się cudzym dokumentem tożsamości, jednak ustalono, że był osobą poszukiwaną, która miała odbyć karę więzienia. Do tego rower, którym jechał, był kradziony, a badania wykazały, że znajdował się pod wpływem narkotyków.
Pościg w tunelu Blanka mógł zakończyć się katastrofą. To miejsce codziennie obsługuje ogromny ruch samochodowy, a jazda rowerem pod prąd była skrajną nieodpowiedzialnością. Na szczęście nikomu postronnemu nic się nie stało, a cała akcja zakończyła się zatrzymaniem uciekiniera.
Rozmowy na Facebooku